Wystawa

POWIDOKI AWANGARDY. STRZEMIŃSKI I JEGO UCZNIOWIE

POWIDOKI AWANGARDY. STRZEMIŃSKI I JEGO UCZNIOWIE

Wspominając Władysława Strzemińskiego i grono jego wybitnych uczniów – Stanisława Fijałkowskiego, Stefana Krygiera, Lecha Kunkę, Antoniego Starczewskiego i Judytę Sobel, usiłując określić etos, jaki zaszczepił im jeden z najwybitniejszych polskich awangardzistów XX wieku, można przywołać na początek anegdotę, przytoczoną niegdyś przez Romana Ingardena – filozofa bardzo cenionego przez Fijałkowskiego za jego opis warstwowej budowy obrazu. Opisał on przypadek pewnego niemieckiego fenomenologa, który wpatrywał się w słońce, po czym opisywał tzw. powidoki. Robił to tak wytrwale, że w końcu uszkodził sobie wzrok. Historia ta dobrze charakteryzuje też dążenia awangardowych artystów. Wielu z nich –  jak Strzemiński, który malował po wojnie powidoki słońca – zaczynało studia nad widzeniem jak fenomenolodzy, jakby nie mieli ciała tylko czystą świadomość. Zdawało im się, że w swych utopijnych dążeniach mogą zignorować materialną rzeczywistość. Wychodząc z typowych dla ówczesnego formalizmu założeń, wielu z nich lekceważyło cielesne, fizjologiczne podłoże procesu widzenia, jak też jego społeczne, ideologiczne uwarunkowania, wyznając – świadomie czy tylko domyślnie – doktrynę tzw. czystego widzenia. Ta tendencja znalazła swój spektakularny wyraz w koncepcie unizmu, który w 1928 roku stał się jednym z najbardziej radykalnych przejawów poszukiwania przez awangardę wizualnych sytuacji granicznych.

powidoki-awangardy-piękna-gallery - Pobierz PDF

Powrót do aktualności

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. Przeczytaj całość.